Conan i miecz Skelos (Rafał Chojnacki)

Andrew J. Offutt: Conan i miecz Skelos
Andrew J. Offutt: Conan i miecz Skelos

Po wydarzeniach opisanych w “Conanie i najemniku” barbarzyńca z Cymerii kmieruje się na południe, by załątwić wreszcie spawy związane z nagrodą za zdobycie talizmanu, nazywanego Okiem Elryka. Początkowo wraz z towarzyszącym mu wysłannikiem z Iranistanu kieruje się do jego kraju, jednak po drodze spotyka znaną z tomu “Conan i czarownik” złodziejkę Isparanę, z którą udaje się do jej oczystej Zambouli. Tam, na dworze Akter Khana jest początkowo traktowany jako bohater, jednak przez knowania nadwornego maga Zafry, zostaje zmuszony do wsparcia rebelii przeciw władcy.

Choć Conan ma w tym tomie ledwie osiemnaście lat, jest już doskonałym wojownikiem. Powoli też docierają do niego niezbyt przyjemne prawdy o zasadach rządzących światem. Prostolinijny barbarzyńca staje się powoli coraz bardziej bacznym obserwatorem rzeczywistości. Andrew J. Offutt całkiem nieźle poradził sobie z psychologiczną stroną postaci, którą jej twórca nieco lekceważył. Dla Roberta E. Howarda Conan był szlachetnym dzikusem, który w odróżnieniu od cywilizowanych władców, magów i wojskowych kieruje się pierwotnym instynktem i chłodną oceną sytuacji. Offutt uwiarygadnia jednak jego decyzje, pokazując nam na przestrzeni całej trylogii, jak Conan powoli dorośleje i staje się tym, którego znamy z późniejszych tekstów Howarda.

Trzeci tom trylogii o Conanie i Oku Elryka wyjaśnia pewne sprawy i ostatecznie rozwiązuje sprawę uwięzionej duszy barbarzyńcy i jego zemsty na podłym magu. To, czego zabrakło w tej powieści – co jest mankamentem całej trylogii Offutta – to rozbudowana akcja. Jak na powieść, trochę za mało tu wątków podocznych. Dlatego też objętość jest zdecydowanie za mała, zwłaszcza jeżeli porównany ją z późniejszymi powieściami o Conanie, pióra takich autorów, jak Robert Jordan czy John Maddox Roberts. Trzeba było się zdecydować: skrócić tę historię i wydać w jednym tomie albo zadbać o bardziej epicki rozmach, co też pewnie dałoby się zrobić.

Offutta usprawiedliwia jednak czas wydania tych powieści. Jest końcówka lat 70., autor ma już na koncie kilka książek o innym bohaterze Howarda, Cormacu Mac Arcie. Wydawnictwo Ace zleca mu napisanie o Conanie. Przed nim tylko spółka, którą stworzyli L. Sprague de Camp i Lin Carter (z gościnnym udziałem Szweda Björna Nyberga) pisała o tej postaci i książki te były dobrze przyjęte. Na plus należy Offuttowi zaliczyć to, że w odróżnieniu od swoich poprzedników nie próbował naśladować stylu Howarda. Owszem, pewne frazy mogą się nam kojarzyć, ale autor star się raczej pisać po swojemu i wychodzi to powieściom na dobre. Nie nadużywa przymiotników, jak miał to w zwyczaju Howard. Nie koncentruje się tak bardzo na opisie niesamowitości różnych detali. Jego powieści wpisują się raczej w tradycję przygodowej fantasy, w której magia, choć jest elementem nieodłącznym, to jednak ustępuje ważności akcji.

Autor: Rafał Chojnacki

Andrew J. Offutt, Conan i miecz Skelos

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *