Niedawno pisałem o tym, że jedna z powieści Roberta Jordana o Conanie ma w sobie tyle fabuły, że lepiej było napisać opowiadanie, niż na siłę rozdmuchiwać to do postaci powieści. O Conanie gladiatorze można by powiedzieć to samo. Z tą tylko różnicą, że lepiej by było, gdyby utwór ten nie powstał.
Krótki epizod z życia Conana, który dałoby się upchnąć w ciekawie skonstruowanym opowiadaniu, stał się kanwą powieści, która poza aspektem przygodowym ma niewiele do zaoferowania. Dowiadujemy się po prostu, co wydarzyło się podczas kilku dni, które Conan spędził w shemickich państwach-miastach, w których władza cywilna łączy się często z lokalnymi kultami. Liberalna i wyróżniająca się na tym tle w bardzo pozytywny sposób Qjara, ma stać się ofiarą dla Wotanty, nienasyconego boga ich sąsiadów z miasta Sark, których reprezentują król Anaksymander i kapłan Khumanos.
Księżniczka Ismaia, córka królowej Rufii i króla Aphratesa z shemickiego miasta-państwa Baalur, jest dręczona przez tajemnicze koszmary, związane z postacią mrocznej czarodziejki. Mimo starań nadwornego medyka Caspiusa nie udaje się jej wyleczyć, co gorsza epidemia koszmarów rozlewa się powoli po całym mieście.
Conan przebywa w Koth, gdzie jest dowódcą armii Tethruna, buntownika, który postanowił obalić tyrana Raguly, jednego z baronów, słynnych z ciemiężenia swoich poddanych. Choć władca próbuje umknąć, biorąc za zakładniczkę córkę Tethruna, Conan zabija go, kładąc kres tyranii.
Autor: Leonard Carpenter
Okładka: Kirk Reinert
Tytuł oryginału: Conan the Raider
Tłumaczenie: Robert Lipski
Język oryginału: angielski
Wydawca: Amber
Rok wydania: 1999