Wieść jakoby aktor i wrestler The Rock (właściwie Dwayne Johnson) miał zostać odtwórcą głównej roli w kolejnej produkcji o Conanie, nie jest wielkim zaskoczeniem. Jego nazwisko pojawia się regularnie w dyskusjach fanów, od kiedy zagrał Króla Skorpiona (najpierw w filmie Mumia 2 z 2001, a następnie w filmie Król Skorpion z 2002 roku). Można powiedzieć, że jego kandydatura ma równie wielu zwolenników, co przeciwników.

Zwolennicy chwalą jego muskulaturę i twierdzą że jest lepszym aktorem, niż Arnold Schwarzenegger. Przeciwnicy wskazują na to, że taka wizja Conana znów bliższa jest komiksom Marvela, niż prozie Roberta E. Howarda. Dodają też, że The Rock bynajmniej nie jest lepszym aktorem, niż Arnie…

Spekulacje powróciły, kiedy w jednym z wywiadów Johnson wyznał, że chętnie przyjąłby na siebie zadanie ożywienia projektu, który od lat, bez powodzenia, próbuje zrealizować Schwarzenegger. Można zatem przypuszczać, że chodzi tu o opowieść z czasów gdy Conan był już królem Aquilonii.