Czerpiemy z materiałów napisanych przez Howarda – wywiad z Fredrikiem Malmbergiem

Fredrik Malmberg (Cabinet Entertainment)

Fredrik Malmberg to człowiek, który ma w tej chwili najwięcej do powiedzenia w sprawie licencji na używanie postaci stworzonych przez Roberta E. Howarda. Jest szefem szwedzkiej firmy Cabinet Entertainment (dawniej Paradox Entertainment), która posiada prawa do znaków towarowych i nazw własnych z uniwersum Howarda, po tym jak Szwedzi kupili Conan Properties International. Od niedawna jego przedsiębiorstwo wchodzi w skład konsorcjum Heroic Signatures, założonego przez norweskiego producenta gier komputerowych, firmę Funcom. Wypytaliśmy go zarówno o jego początki jako fana Conana, sprawy prawne, związane ze spuścizną po Howardzie i oczywiście o aktualne plany licencyjne. Specjalnie dla czytelników Hyboria.pl, wywiad przeprowadził Rafał Chojnacki.

Rafał Chojnacki: Jak bardzo popularny był w Szwecji Conan, kiedy byłeś chłopcem?

Fredrik Malmberg: Kiedy byłem dzieckiem wydawano w Szwecji serię Savage Sword of Conan. Ale ja mieszkałem w małym miasteczku, i u nas jej nie było. Nie miałem pojęcia o jej istnieniu. Czytałem wtedy takie magazyny komiksowe, jak Western, Biggles czy Agent X9. Jednak, kiedy byłem nastolatkiem, przeczytałem Władcę Pierścieni i pokochałem go. Odkryłem książki Michaela Moorcocka, a potem Conana. Powiedziałbym, że Conan nie był zbyt popularny w Szwecji, aż do pojawienia się filmu Conan Barbarzyńca z 1982 roku.

RC: A kiedy mniej więcej poznałeś barbarzyńcę z Cymmerii?

FM: To było jakoś w połowie lat siedemdziesiątych.

RC: To znaczy, że byłeś już fanem Conana, kiedy zaczynałeś współpracę z tą marką?

FM: W latach osiemdziesiątych współtworzyłem i kierowałem w Szwecji firmą Target Games, która wydawała gry RPG, planszówki, a później gry komputerowe. Zdecydowaliśmy się rozpocząć linię książek fantasy, a dwa pierwsze tytuły były zbiorami opowiadań o Conanie. W tym czasie byłem fanem wszelkiej fantastyki, choć prawdopodobnie bardziej pociągał mnie wówczas Zew Cthulhu, ponieważ patrzyłem z perspektywy gracza. Kiedy więc w 2002 roku przejęliśmy kontrolę nad własnością intelektualną i postaciami Howarda, opracowaliśmy w pierwszej kolejności strategię przenoszenia ich do gier.

RC: Jak to się stało, że firma ze Szwecji kupiła prawa do spuścizny Howarda?

FM: Dobre pytanie, w sumie to sam je sobie zadaję. Rozglądaliśmy się i chyba trafiliśmy na dobry moment.

RC: Przejdźmy na chwilę do czasów obecnych. Najważniejsze w tym momencie pytanie dotyczy aktualnej sytuacji na rynku komiksowym. Czy to prawda, że Marvel nie będzie już publikował komiksów o Conanie? Z tego co widzę wciąż wydają drugą serię Savage Avengers.

FM: Tak, Marvel postanowił nie odnawiać u nas swojej licencji, ale obowiązuje do końca tego roku, a druga seria Savage Avengers dopiero niedawno się zaczęła. Jestem pewien, że możemy coś z nimi wypracować, jeśli będą chcieli, aby Conan pojawiał się w tym tytule w przyszłości.

RC: Czy planując tak alternatywne komiksy jak właśnie Savage Avengers czy Conan 2099, Marvel musiał konsultować się z Heros Signatures w sprawie nietypowego wykorzystania wizerunku Conana?

FM: Tak, oczywiście. Jesteśmy bardzo zaangażowani na każdym etapie procesu twórczego.

RC: A czy po upływie tego roku planujecie sprzedać licencję innemu wydawcy, czy – jak mówią plotki – sami będziecie wydawać komiksy?

FM: Będziemy wydawać, chociaż raczej jako współwydawca, Chcemy kontynuować współpracę z naszym wieloletnim partnerem na rynkach zagranicznych, firmą Panini.

RC: A jakie są wasze plany książkowe? Krążą pogłoski, że nowa powieść o Conanie ukaże się jesienią. Czy to prawda? A co z innymi bohaterami Howarda?

FM: Zaszliśmy już całkiem daleko, jeżeli chodzi o plany twórcze dotyczące komiksów o Conanie, mamy umówionych scenarzystów i rysowników. Zamierzamy również wydać one-shoty, albumy i serie o innych postaciach uniwersum Howarda. Książka, o której mówisz, to Conan. Blood of the Serpent, autorstwa S.M. Stirlinga. Ukaże się po angielsku w październiku. Cieszy się dużym zainteresowaniem wydawców zagranicznych, co jest zrozumiałe, ponieważ jest to pierwsza nowa książka o Conanie od ponad 20 lat.

RC: A co z Johnem C. Hockingiem? Jego powieść Conan and the Living Plague była zapowiadana przez Titan Books już w 2020 roku.

FM: Wprowadzamy na rynek całą serię nowych książek, wspólnie z Titan Books, ale na początek wydajemy Blood of the Serpent Stirlinga. Nie mamy jeszcze daty publikacji tytułu Hockinga.

RC: Oczywiście muszę cię też zapytać o plany filmowe. Czy jesteś w stanie powiedzieć, na jakim etapie jest obecnie ta produkcja? Najnowsze informacje sugerują, że casting nie jest jeszcze zakończony. Czy będzie to ekranizacja czy zupełnie nowa historia?

FM: Mamy na oku zarówno filmy, jak i serial dla Netflixa. Nadal pracujemy nad rozwojem koncepcji. Pisanie scenariusza i casting nie rozpocznie się, dopóki nie będziemy mieć wszystkich tych komponentów pod ręką. Czerpiemy z materiałów źródłowych napisanych przez Roberta E. Howarda i tworzymy dodatkowe wątki fabularne, dodając wokół nich nowe postacie.

RC: Czy w planach są jakieś nowe gry związane z bohaterami Howarda?

FM: Tak, mamy zaplanowanych sporo gier planszowych z kilkoma partnerami, ale pozwolę im samym ogłosić swoje plany, gdy będą gotowi. Na froncie gier komputerowych właśnie wydaliśmy zabawną grę wieloosobową Conan Chop Chop. Conan Exiles będzie miał kilka ważnych zmian, które zostaną ogłoszone przez Funcom, a my w swoim gronie omawiamy następną generację gier z Conanem.

RC: Wielu fanów nie rozumie, jak to możliwe, że chociaż dzieła Howarda znajdują się w domenie publicznej, nie można tworzyć nowych historii o Conanie i innych bohaterach bez waszego pozwolenia. Czy możesz wyjaśnić, co jest dozwolone, a co nie?

FM: Niektóre opowieści są w domenie publicznej, ale korzystanie z dzieł pochodnych i wszelkich znaków towarowych wymaga licencji od nas. Wiele osób tego nie rozumie i jest to bardzo niefortunne, ponieważ wtedy oczywiście musimy działać, aby chronić nasze prawa. My i nasi partnerzy przez lata zainwestowaliśmy sporo pieniędzy w utrzymanie bohaterów Howarda w świadomości ludzi. Dlatego znaki towarowe nie mają daty ważności. Ponadto każda nowa praca wykonana lub opublikowana przez nas i naszych partnerów tworzy nowe prawa autorskie. Weźmy na przykład komiksy. Zauważ, że od lat siedemdziesiątych stworzono około 60 tysięcy stron napisanych i opublikowanych komiksów – wszystkie te wątki są również objęte prawami autorskimi.

RC: Z tego, co mówisz, wynika, że ​​francuski wydawca Éditions Glénat może opublikować serię opartą na oryginalnych tekstach Howarda. Jednak amerykański wydawca tych komiksów, Ablaze Publishing, niedawno wydał pierwsze tomy swojej oryginalnej serii Belit & Valeria. Sprawdziłem dokładnie, o licencji Heroic Signatures nie ma słowa. Czy to oznacza, że ​​ta seria jest nielegalna?

FM: Nie mogę tego skomentować, bo nie widziałem tych komiksów.

RC: Pewnie wiesz, w Rosji i w Czechach ukazało się sporo nieoficjalnych powieści o Conanie. Ich dystrybucja odbywa się głównie wewnątrz zamkniętej społeczności fanów. Czy próbujecie zwalczać takie wydania?

FM: Pierwsze rosyjskie książki były licencjonowane przez agentów literackich Conan Properties, ale było to lata przed moim zaangażowaniem w ten temat. Jeśli mówisz o książkach fanowskich, fan fiction, to te zwykle są darmowe. Jednak powiem ci, że nie mamy wyrobionego zdania na ten temat. Podkreślam, że bardzo poważnie traktujemy naruszenia praw do znaków towarowych i praw autorskich.

RC: Czy nie przyszło wam do głowy polować na prawa do postaci Red Sonji? Z jednej strony można by sprawić, by wróciła do świata Conana na stałe, z drugiej strony wydawcy z Dynamite mieliby nad głowami bardziej doświadczonych licencjodawców niż ma to miejsce dzisiaj.

FM: Myślę, że właściciele praw do Red Sonji odnieśli spore sukcesy w swojej działalności licencyjnej i partnerskiej, więc nie jestem pewien, jaką ofertę moglibyśmy położyć na stole.

RC: Niedawno byłeś honorowym gościem Howard Days. Bywałeś już wcześniej na tej imprezie?

FM: Byłem w Cross Plains wiele razy i jest to naprawdę wyjątkowe wydarzenie. Zawsze spodziewam się spotkać tam wielu starych znajomych i zawsze jest mnóstwo nowych moskitów…

RC: Dziękuję za wywiad. Mam nadzieję, że nie zanudziłem Cię tymi pytaniami. Większość z nich słyszałeś prawdopodobnie już tysiąc razy.

FM: Niektóre rzeczywiście tak, ale mogę rozmawiać o Howardzie i Conanie godzinami, póki ktoś nie walnie mnie w głowę…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *